Szczęście to uczestniczyć w czymś… niezwykłym Niepowtarzalnym, wyjątkowym, zdarzającym się rzadko bądź raz jeden jedyny w życiu… Albo po prostu po raz pierwszy!
I nie musi to być coś niewyobrażalnie ekstrawaganckiego, o niespotykanym rozmachu – chodzi o coś niezwykłego dla siebie samego, czego nie ma w zwyczaju się robić Ot, na przykład podróż na kraniec świata, czyli na ten przykład drugi kraniec kraju bądź… miasta po najlepszy ze znanych słoiczek miodu!
Wyjście do opery. Upieczenie samodzielnie ciasta francuskiego. Skok na bungee. Zaśpiewanie serenady pod balkonem ukochanej osoby… Ach, ten nocny pełen romantyzmu księżycowy klimat chyba się udziela…
godz. 4:51
A dzisiaj tak się składa, że tym czymś niezwykłym jest Krwawy Superksiężyc – czyli całkowite zaćmienie księżyca i to jeszcze w wersji super, tj. ustawionego w jednej prostej linii wraz z Ziemią
i Słońcem. Co zdarza się nie tak często i powoduje, że srebrny przyjaciel jest deko większy niż zazwyczaj. A tu jeszcze w brunatnym, nazwijmy to krwawym kolorze
Nie jestem pasjonatką astronomii, ale zjawisko nader ciekawe i taka jakaś ekscytacja temu towarzysząca wywołuje uciechę wewnętrzną.
Zważywszy na fakt, że następna taka nocna niezwykłość ma się objawić za 28 lat.
Pominąwszy fakt, że podobno takie krwawe zaćmienia, włącznie z tym, w ciągu ostatnich 2 lat pojawiały się 4-krotnie… Ale kto wiedział, ten widział Z ostatniego miło było skorzystać.
godz. 5:20