Szczęście to widzieć otwartą przestrzeń, nieograniczone możliwości, potężne zasoby. Przede wszystkim widzieć je w SOBIE – w środku, wewnątrz, w ciele i umyśle, w sercu i duchu. Dostrzec, że to, co innym pozwala osiągać olbrzymie sukcesy, tkwi tak naprawdę nie w otoczeniu, ale… w samym środku mnie.
Zrozumieć, że aby to wydobyć i przekuć na równie olbrzymi sukces w jakiejkolwiek tylko dziedzinie zechcę, potrzebuję najpierw:
a) tego chcieć – nie mówić, że chcę, ale całą sobą czuć, wiedzieć, wierzyć, dzielić się tym i… dopiero na tej całej płaszczyźnie zbudowanej wewnętrznej świadomości i przekonania – mówić, że CHCĘ
b) uwierzyć, że mogę to mieć – a po zapewnieniu sobie ww. wewnętrznego przygotowania, ale
w naprawdę solidny sposób, to przychodzi już zupełnie łatwo
c) spróbować podjąć działanie – zacząć, wystartować, odważyć się, ośmielić, spróbować dla samej siebie, jeden raz, pierwszy raz – wyciągnąć rękę, postawić nogę, otworzyć usta, zapytać, powiedzieć, wyjrzeć, zobaczyć, sięgnąć dalej, wyżej, po więcej!
d) i działać! – po prostu, stale, konsekwentnie, nieprzerwanie. Bo po podjętej pierwszej próbie coś się zmienia, przełamuje, jest teraz jakoś łatwiej, ponieważ to, co straszyło wcześniej obcością, jest już
w jakiejś mierze znane. I ważne, by przy tym cały czas…
e) pielęgnować w sobie wiarę, determinację, mieć przed oczami własne cele i zamierzenia – w przenośni
i dosłownie! – doceniać się i nagradzać za małe sukcesy, wzmacniać i rozwijać się na upadkach, dziękować, dostrzegać, chcieć i działać – a wtedy chęci same się pojawiają, moc wzrasta, zwieńczone powodzeniem wyzwanie za wyzwaniem utwierdza w przekonaniu, że można WSZYSTKO!
Bo to, właśnie to, jest absolutnie konieczne, by postawić pierwszy krok na drodze do swojego świadomego szczęśliwego ja – owocnego bycia
i funkcjonowania tu i teraz na tej pięknej planecie.