Szczęście to… truskawki w pierwszy dzień jesieni! Z własnego ogródka, dwie uśmiechające się
z krzaczka czerwoniutkie truskawy…
… które w smaku co prawda nie zniewalają słodyczą, ale za to całą swoją słodką formą i samym faktem pojawienia się w zasięgu wzroku akurat właśnie dzisiaj, w pierwszy jesienny dzień – już tak
Przypominają lato, przypominają wszystkie jego owoce, wspaniałe dary i ten pogodny czas, kiedy słońce świeciło od samiutkiego rana do niemal późnych godzin nocnych… No, może przesada, ale niezwykle lubię tę porę, gdy zachody można podziwiać dopiero około godziny 22
Idealne pożegnanie lata i sympatyczne rozpoczęcie następnej pory roku – a taki mały niepozorny drobiazg, taki owocowy akcent, który można by albo połknąć bez chwili zwłoki, albo przed tym pożarciem przyjrzeć się, uśmiechnąć, wspomnieć z rozrzewnieniem truskawkowe letnie chwile… Bo w każdym takim drobiazgu kryje się wspaniały powód do uszczęśliwienia się i przywołania radosnych myśli. Chociażby tych, że do następnych truskawek możemy cieszyć się owocami jesieni – jabłkami, orzechami, dyniami… I innymi pysznymi -ami