Dzień 78. ze #100happydays

boso po rosie_100happydays.pl

Szczęście to chodzić rano boso po trawie love_icon Szczególnie, gdy zielony mięciutki dywan skroplony jest malutkimi perełkami rosy odbijającymi pierwsze promienie słońca niczym najszlachetniejsze zwierciadło.

Szczęściem jest paradować po trawie, czując jak przez ciało przepływa życiodajna energia ze środka ziemi, jak oddech wyrównuje się i uspokaja, jak wszystkie komórki wewnątrz ciała aż podskakują
z radości w obliczu tak pierwotnego, a wartościowego kontaktu z naturą.

rosa na trawie_100happydays.pl

Szczęściem jest hartować swój organizm, wychodząc na trawę – czy może raczej ziemę – bosymi stópkami nie tylko latem, ale i wcześniej wiosną, a po nim także jesienią i zimą.

Oczywiście najlepiej, by stopniowo przyzwyczajać organizm i dawkować mu kontakt z coraz zimniejszym podłożem, zaczynając przykładowo od tej właśnie letniej zroszonej pory, ewentualnie ciepłej jesieni. Choć ja, po przerwie, którą zazwyczaj niezamierzenie robię, zaczynam i tak od zimy, od bosego stąpania po ziemi zmarzniętej albo pokrytej puchem śniegu smilik-1_3 To dopiero daje kopa na cały dzień!! smilik-1_2

boso po trawie_100happydays.pl

trawa rano_100happydays.pl

Kocham, dziękuję, hartuję się i działam! love_icon
Boso po trawie… Przyjemnie, energetycznie! Spróbujesz? smilik-1_1

joanna_klossowska_100happydays.pl


Jedna wypowiedź dla “Dzień 78. ze #100happydays

Skomentuj Luk Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>